Wejście na górę Kinabalu było jednym z moich celów podczas pobytu na Borneo. Niestety okazało się, że koszt wycieczki jest dosyć spory, a poza tym liczba wejść jest ograniczona. Z tego powodu żeby nie siedzieć w hostelu wymyśliłem coś na szybko. Udałem się na Tip of Borneo, czyli najbardziej wysunięty na północ punkt na wyspie Borneo. Miejsce to odwiedził Ferdynand Magellan podczas pierwszej wyprawy dookoła świata.
Jak się dostać na Tip of Borneo?
Za punkt, z którego rozpocząć podróż najlepiej wybrać Kota Kinabalu. Tutaj możesz przeczytać więcej o samym mieście -> Kota Kinabalu.
Można dostać się drogą lądową. Ja jechałem przez Kudat. Trasa jest podzielona na dwie części. Najpierw siedmioosobowym vanem jedziemy razem z paczkami z dworca w Kota Kinabalu do Kudat. Następnie z Kudat spod hotelu Ria raz dziennie odjeżdża kierowca. Można o niego podpytać w hotelu i się z nim skontaktować. W ogóle to kierowca ma takie hobby, że zbiera banknoty z całego świata, dziesięć złotych już miał, ja miałem akurat jeszcze dwie nasze dyszki, to mu dałem. On w zamian mi dał banknot z innego kraju. Oczywiście można też wziąć taksówkę, ale to wiadomo jest sporo droższe i opłaca się dopiero w kilka osób.
Później dowiedziałem się, że do Kudat z Kota Kinabalu latają też samoloty linii Malaysia Airlines, a właściwie to spółki córki MASwigns. Koszt takiego lotu to 97MR(91zł). Szkoda, bo gdybym wiedział wcześniej, to na pewno bym skorzystał, ponieważ lata tam malutki, dwudziestoosobowy samolot de Havilland Canada DHC-6 Twin Otter. Takim małym jeszcze nie latałem i trochę żałuje do tej pory, że nie udało mi się nim polecieć.
Kudat
W samym Kudat nocowałem jedną dobę, był to trochę błąd, ponieważ nie ma tam turystów, a co się z tym wiąże tanich hoteli. Więc wydałem aż ponad 100RM za nocleg :/ Samo miasteczko jest bardzo fajne. Malajczycy na obiady wychodzą na dwór. Co ciekawe w mieście było sporo miejsc ze stołami do bilarda. Co mi się rzuciło w oczy to, że nikt praktycznie nie używa tu kas fiskalnych. Wszyscy liczą raczej kalkulatorem i zapisują na kartce.
Tip of Borneo
Samo miejsce jest bardzo urokliwe. Na samej krawędzi stoi monument, tablica na której jest trochę informacji, ale najlepszą część stanowi samo miejsce. Lokalsi są bardzo przyjaźni, a poza tym dostępne jest kilka atrakcji. Nocowałem w Tampot do Aman. Miejsce to nie tylko nocleg, ale też restauracja czy organizacja atrakcji takich jak zwiedzanie, trekkingi na dwa, trzy dni czy pójście do pracy na jeden dzień z lokalsem. Można popływać z rurką, czy nawet przy odrobinie szczęścia spotkać żółwie. Właścicielem jest niejaki Howard – obcokrajowiec, który tworzy miejsca pracy dla lokalnych mieszkańców i właśnie mamy do czynienia głównie z lokalsami. W tym miejscu też dostępna jest opcja zatrudnienia się jako wolontariusz np. na miesiąc. Wtedy nie płacimy za nic, tylko po prostu pracujemy. Spotkałem gościa ze Szkocji to siedział tu już ponad miesiąc. Akurat w tym czasie co byłem to malował znaki dla turystycznych szlaków.
Ogólnie bardzo spodobała mi się ta idea aktywizacji lokalnej społeczności. Pierwszy raz widziałem coś takiego, ale jeśli oni są zadowoleni i turyści są zadowoleni, to czemu nie.
Co wziąć na taką wycieczkę w minimalistycznej wersji opisałem tutaj -> Jak się spakować do Azji
Koszty i wszystkie miejsca, które zobaczyłem w Malezji, opisałem tu -> Malezja w trzy tygodnie
Kilka zdjęć z Tip of Borneo
Koszty i przykładowe ceny
- Kawa – 1,5MR(1,5zł)
- Obiad – 10MR(9,5zł)
- Transport z Kota Kinabalu do Kubat – 30MR(28zł)
- Transport z Kudat do Tip of Borneo – 15MR(14zł)
- Hotel w Kudat – 104MR(97zł)
- Nocleg w Tampot do Aman – 55MR(51zł)
Nocuje się w takim jakby lokalnym, starodawnym domu. Takim trochę dużym namiociku pokrytym tak jakby strzechą, ale jest światło, prąd, moskitiera i wygodny materac, więc czego chcieć więcej. Co ciekawe toaleta jest ekologiczna i zasypuje się trocinami 😀
Daj znać, jeśli pomogłem :)