Chiang Mai to największe miasto na północy Tajlandii. Charakteryzuje się tym, że bardzo dużo obcokrajowców, którzy pracują zdalnie, zamieszkuje tutaj właśnie. Głównym sprzyjającym powodem, zachęcających „farangów” do prowincji Chiang Mai jest pogoda, ponieważ temperatury są mniej tropikalne i nawet da się żyć. Jest też trochę taniej niż w Bangkoku. Ja udałem się tam turystycznie.
Co warto zobaczyć w Chiang Mai?
- Trekking – trwał dwa dni. Nocowaliśmy w wiosce w górach, gdzie żyją Birmańczycy. Było nas pięć osób, cały czas opiekował się nami przewodnik. Po drodze mijaliśmy wioski, Buddę, jaskinie z nietoperzami, czy szliśmy przez dżunglę. Na wsi jak to na wsi kurki, świnki czy palmy olejowe. Przewodnik opowiedział ciekawą historię, że ci Birmańczycy na wioskach jeszcze kilkadziesiąt lat temu specjalizowali się w produkcji opium. Władze próbowały ich przekonać czy karać, żeby tego nie robili. Przestali, dopiero gdy w góry przyjechał sam król Tajlandii, poprosił ich i się z nimi dogadał, że wybuduje im wodociągi, szkoły itp.
- Szkoła gotowania – Na początku obejście po ogrodzie, opowiastki, jakie przyprawy stosuje się do czego, następnie robienie sajgonek i kilku wybranych dań. Na końcu dostaję się książkę kucharską w języku angielskim z przepisami na tajskie dania
- Nocny targ w weekend – jest naprawdę ogromny
- Trasy motocyklowe – Chiang Mai otacza górzysty teren. Jeśli czujesz się na siłach, możesz pojeździć motorkiem po górach. Uważaj na hamulce przy stromych zjazdach. Widziałem kilkoro pozdzieranych turystów. Motorem można podjechać też do jednej ze świątyń
- Świątynia Wat Phra That – Klasyka, wielki złoty budda, składanie ofiar, modlitwy. Świątynia z niezłym widoczkiem na miasto, a raczej na smog. Jedna wielka chmura pyłów roztacza się nad miastem
- Poznani po drodze ludzie polecali Chiang Rai, ale ja nie miałem aż tyle czasu, żeby tam pojechać
- Są też słonie, tygrysy, zipline i mnóstwo innych rzeczy – nie brałem udziału, słoniki widziałem w Kanchanaburi – klik. Wymęczonych tygrysów na środkach uspakajających nie chciałem oglądać, a zipline jest okropnie drogi i nawet ostatnio się urwał i zabiło Kanadyjczyka klik. Przejechałem się zipline na Filipinach, ale o tym kiedy indziej.
Jak wygląda Chiang Mai?
Przydatne informacje
- Wycieczki oferowane są na każdym kroku, w każdym lokalnym biurze podróży, a jest ich sporo. Można się trochę potargować
- Do Chiang Mai można dostać się z Bangkoku samolotem, pociągiem nocnym czy autobusem. Ja udałem się samolotem. Tanie linie np. Air Asia czy Thai Lion Air są bardzo tanie, gdy bilety zamówi się odpowiednio wcześnie
- Jeździ tuk tuk z lotniska do centrum, więc niekoniecznie trzeba szukać taksówki
- Koszty i wszystkie miejsca, jakie odwiedziłem w Tajlandii, znajdują się tu -> Tajlandia w miesiąc
- Co wziąć na taką wycieczkę w minimalistycznej wersji opisałem tutaj -> Jak się spakować do Azji.
Chiang Mai – Koszty i przykładowe ceny
- Dwudniowy trekking – 2200 ฿(263zł)
- Wypożyczenie skutera na jeden dzień – 250 ฿(30zł)
- Koszt Paliwa za cały dzień jazdy – 110 ฿(13zł)
- Śniadanie – 90 ฿(11zł)
- Szkoła gotowania – 800 ฿(95zł)
- Tajski masaż – 200 ฿(24zł)
- Małe piwo (Chang – słoń po naszemu) – 60 ฿(7zł)
- Noodle na nightmarkecie – 40 ฿(5zł)
- Pralnia – 40 ฿(5zł)
- Samolot z Bangkoku do Chiang Mai ( w drugą stronę podobnie ) – 1018฿(122zł)
- Autobus z lotniska do centrum – 30 ฿(3,5zł)
- Nocleg, doba – 300 ฿(35zł)
Nocleg zamawiałem z Booking. Nocowałem w Coffee in Narrow. Prosty, dwuosobowy pokój z łazienką. Było czysto i dosyć tanio. W tej samej uliczce mogę polecić tajski masaż.
Jeżeli chcesz 60zł zniżki na pierwszą rezerwację to mam dla Ciebie prezent -> Booking
Daj znać, jeśli pomogłem :)